Tytuł: Spójrz na mnie
Tytuł oryginalny: Horfđu á mig
Autor: Yrsa Sigurđardóttir
Liczba stron: 464
Wydawnictwo: MUZA
Głośno się ostatnio zrobiło o pewnej skromnej islandzkiej
pisarce o trudnym nazwisku, która pisze dobre kryminały. A że ja lubię zarówno
kryminały, jak i islandzkie klimaty, postanowiłam spróbować. Na swoje pierwsze
spotkanie z panią Yrsą Sigurdardottir (kto potrafi wymówić? ^^)wybrałam,
zupełnie przypadkowo, historię zawartą w książce „Spójrz na mnie”.
Mamy tutaj po raz kolejny (a dla mnie po raz pierwszy) do
czynienia z prawniczką Thorą Gudmundsdottir, która zostaje poproszona o pomoc w
doprowadzeniu do rewizji pewnej niecodziennej sprawy. Niecodziennej, jak się
okazuje, pod wieloma względami, albowiem zleceniodawcą jest pensjonariusz
ośrodka psychiatrycznego skazany za pedofilię, a bohaterem sprawy, którą ma
zbadać Thora – Jakob, chłopiec z zespołem Downa.
Według przeprowadzonego dość niechlujnie śledztwa, to
właśnie Jakob odpowiedzialny jest za pożar, który strawił ośrodek
rehabilitacyjny, zabierając ze sobą czwórkę niepełnosprawnych pensjonariuszy i
dyżurującego sanitariusza.
Jednak czy chęć powrotu do domu była wystarczającym motywem
do popełnienia tak okropnej zbrodni?
Mimo iż wydaje się, że wszystkie dowody wskazują na Jakoba,
Thora nie jest do końca pewna, czy chłopiec rzeczywiście byłby w stanie to
zrobić. Informacja o tym, że Lisa, jedna z pacjentek ośrodka – dziewczyna w
śpiączce – była w ciąży, rzuca nowe światło na sprawę. Może to ona była głównym
celem podpalacza? I dlaczego wysoko postawieni rodzice innego z pensjonariuszy
– Tryggviego, chłopca z autyzmem – pomogli rodzicom dziewczyny w uciszeniu
sprawy?
Jaki związek łączy podpalenie ośrodka z Margeirem – spikerem
radiowym oraz pewną niewielką rodziną, rzekomo nawiedzaną przez ducha
opiekunki, która zginęła w wypadku?
I wreszcie – kto i w jakim celu wysyła Thorze tajemnicze
sms-y ze wskazówkami?
Razem z prawniczką poznajemy stopniowo coraz to nowe aspekty
sprawy i powolutku dochodzimy do tego, co tak naprawdę działo się w ośrodku i
jakie były przyczyny feralnego pożaru. Poznajemy związki pomiędzy uwikłanymi w
to wszystko osobami, motywy ich działania oraz obawy. Pojedyncze fragmenty tej
kryminalnej układanki wreszcie zaczynają tworzyć zgrabną całość. W zasadzie
dopiero ostatnie rozdziały przynoszą nam satysfakcjonującą odpowiedź. Działa to oczywiście na plus książki, która
dzięki temu nie jest przewidywalna.
W tle mamy ogarnięty kryzysem gospodarczym kraj. Każdy radzi
sobie jak umie, jednak wszędzie widać jego skutki. Również nasi bohaterowie
muszą się z nim mierzyć.
A skoro już o bohaterach mowa…Nie mam im nic do zarzucenia.
Są jak najbardziej naturalni, ludzie z krwi i kości, popełniający własne błędy
i starający się pokonać piętrzące się na ich drodze kłopoty.
Autorka porusza problem niepełnosprawności – mamy tutaj
różne choroby: zespół Downa, padaczkę, autyzm, całkowity paraliż, śpiączkę – do
wyboru, do koloru. Widzimy, jak odnosi się do takich ludzi społeczeństwo,
dostrzegamy pewne zmiany w tym względzie. Przede wszystkim przedstawiony jest
jednak dramat rodzin, w których dziecko zostało dotknięte chorobą.
Thora, nasza główna bohaterka, nie miała styczności z tak
chorymi ludźmi, dlatego odczuwa pewien dyskomfort – nie wie, jak powinna się
odnosić do takich osób, jak z nimi rozmawiać, jak je traktować, ale przede
wszystkim, co robić, by nie urazić ich bliskich, którzy zdążyli się z tym
problemem oswoić. Działa to oczywiście na plus bohaterki, bo nie jest
przedstawiona jako idealna i wszystko wiedząca, ale jako zwyczajna kobieta,
która każdego dnia uczy się czegoś nowego i przygotowuje – również
merytorycznie – do trudnych rozmów – na przykład czytając co nieco o danej
chorobie.
Styl pani Yrsy jest z gatunku tych, które lubię, dlatego
książkę czytało mi się bardzo przyjemnie, chociaż powoli. Na uwagę zasługuje
bardzo wygodne ułożenie tekstu – mamy tutaj strony poprzedzające, na których są
daty, a po nich kilka rozdziałów, opisujących wydarzenia danego dnia.
Akcja nie sunie z szybkością światła, ale raczej powolutku,
dumnie i z gracją pisarka odkrywa przed nami coraz to nowe karty, grające mniej
lub bardziej istotną rolę dla głównego wątku. Bynajmniej nie jest to minus –
powiedziałabym raczej, że świetne przedstawienie pracy prawnika. Tylko w jednym
momencie poczułam tę nagłą palącą potrzebę, aby „już teraz zaraz natychmiast”
dowiedzieć się, co będzie dalej.
Jako posumowanie mogę tylko dodać, że bardzo chętnie będę
kontynuować swoją przygodę z twórczością pani Yrsy, bo pisze bardzo ciekawie, a
oprócz tego wplata w swe powieści pewne mądrości (a przynajmniej w tę powieść).
Moja ocena 7/10
Fiu, fiu, spory przegląd tych poważnych uszczerbków na zdrowiu...To prawda, bardzo trudno jest wyczuć, jak powinno się podchodzić do człowieka, który jest niepełnosprawny, a co dopiero jeśli ma zespół downa czy inną poważną chorobę. Jak się odpowiednio zachować, żeby też nie urazić ani chorego, jeśli jest w pełni władz umysłowych ani rodziny, skoro np. współczucie czy coś w tym stylu może być już drażniąco odbierane?
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do tej książki.. Daruję ją sobie :)
OdpowiedzUsuńA duża jest seria o Thorze?
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że to książka warta przeczytania, więc zapisuję w moim notesiku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Witam serdecznie
OdpowiedzUsuńChciałabym przedstawić dwa konkursiki, może akurat nagrody przypadną komuś do gustu i zechce wziąć w nich udział...
Jeden z nich to mega konkurs książkowy gdzie zwycięzców będzie aż 19, a nagrodami są przeróżne książki, zarówno literatura kobieca, fantasy, poradniki... Do koloru do wyboru :)
W drugim konkursie natomiast do wygrania jest zestaw czterech kubeczków, ale nie byle jakich... Są to kubki muminkowe z cytatami...Z pewnością znajdzie się wielu fanów tej bajeczki wiec tym bardziej polecam :)
Nie chciałabym nadużywać gościnności i linków nie zostawię, ale jeżeli ktoś byłby zainteresowany to zapraszam na mój profil, a tam znajdziecie Babylandię oraz Książeczki synka i córeczki, a w nich po boku są banerki i tak traficie na dany konkursik :)
Z góry chciałabym ogromnie przeprosić za spam, wiem że pewnie wiele z Was ma już dość takich autopromocji, ale mimo wszystko spróbuję szczęścia i mam nadzieję, że znajdą się chętni na takie fajne nagrody :)
Pozdrawiam cieplutko
Marta
Słyszałam już o tej autorce i jej powieściach, ale na razie jakoś mnie do nich nie ciągnie. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Yrsę i tę książkę mam jeszcze przed sobą. :)
OdpowiedzUsuń