Ewa jest szczęśliwą studentką, która zakończyła właśnie
pierwszy rok studiów wymarzonego prawa w wymarzonym Poznaniu, a przed nią
rozciąga się perspektywa trzech miesięcy letniego lenistwa oraz zarobienia
całkiem niezłej sumki w pracy na Międzynarodowych Targach Poznańskich. Ten rok
był dla niej wspaniały – udało jej się zaliczyć w pierwszym terminie wszystkie
egzaminy, co zbliża ją coraz bardziej to możliwości zrobienia wielkiej kariery
w wymarzonym zawodzie, a dodatkowo zaaklimatyzowała się w wielkim mieście,
pełnym możliwości i poznała grupę wspaniałych ludzi, którzy stali się jej
przyjaciółmi i towarzyszami na drodze studenckiego życia.
Najbliższą przyjaciółką Ewy jest pochodząca z Bieszczad
Monika, bardzo piękna, lecz zamknięta w sobie dziewczyna, która dzieli z Ewą
pokój w akademiku. Monika skrywa w swym młodym serduszku pewien straszny
sekret, jednak przed nikim nie chce się wygadać. Jej nastrój w danej chwili
jest raczej trudno przewidywalny, lecz gdy tylko zaczyna okazywać swój głęboki
smutek, każdy ma ochotę się nią zaopiekować. Przede wszystkim ma na to ochotę
Michał Poiński, kolega Moniki i Ewy ze studiów. Michał pochodzi z rodziny
arystokratycznej, jest bogaty, ale ma wielkie serce. Prowadzi bloga, na którym
opisuje wszystkie akcje charytatywne, w które się angażuje. Kocha Monikę i
jawnie okazuje jej swoje zainteresowanie, jednak owa smutna piękność odrzuca
jego uczucie.
Do paczki przyjaciół Ewy należy również Joaśka, kuzynka
Michała. Joaśka jest bogatą, pewną siebie Poznanianką, która ma fioła na
punkcie wokalistów zespołów muzycznych, przez co jej znajomi dość często bywają
na koncertach, które czasem woleliby jednak przegapić. Dziewczyna jest też
przeraźliwie chuda, Ewa i reszta paczki twierdzą wręcz, że cierpi na anoreksję.
Grupę uzupełniają dwaj bracia Kulikowscy – Kostek i Andrzej
– którzy różnią się od siebie jak ogień i woda. Kostek jest materialistą, dąży
do zysku i kariery. W jego życiu liczy się głównie złapanie dobrej fuchy i
gruba kasa. To typ dominatora, który dodatkowo nie omieszka urągać bratu, gdy
tylko nadarzy się okazja. Czuje się lepszy od innych, wyjątkowy, zwłaszcza, że
niedawno wrócił z pracy w Londynie, czym przechwala się na prawo i lewo.
Andrzej natomiast jest koszykarzem – całkiem niezłym – jednak ostatnimi czasy w
jego życiu pojawiła się kolejna trudność – poważna kontuzja kolana. Chłopak z
całego serca pragnie pokazać swemu ojcu i bratu, że jest w stanie sam do czegoś
dojść, że tak naprawdę nie jest wielkim pechowcem, za którego go uważają.
Historia Ewy i paczki jej przyjaciół rozpoczyna się właśnie
w momencie, gdy ona, Monika i Kostek zaczynają pracę na Targach w Poznaniu.
Dziewczyna od jakiegoś czasu wie już, że jest zakochana w Andrzeju, jednak chłopak
oczywiście nie ma o tym pojęcia. Grupie przyjaciół przyjdzie się zmierzyć w
czasie tych wakacji z wieloma wyzwaniami. Na Joaśkę wreszcie zwróci uwagę jeden
z tych tak uwielbianych przez nią wokalistów, Michał zajmie się pomocą
dziewczynom z poprawczaka, Kostek będzie miał na głowie starego weterana
wojennego, któremu obiecał znaleźć dobry dom spokojnej starości w Polsce, Ewa
natomiast spróbuje przekonać Andrzeja, aby zrezygnował z wyjazdu do USA.
To tyle na temat fabuły. Bardzo chciałam, żeby ta książka
okazała się dobra, ponieważ zakupiona została w pewnych ważnych dla mnie
okolicznościach. Niestety. Nie sprostała do końca moim wymaganiom.
Na początku bardzo mnie irytowała główna bohaterka, Ewa. To
ona jest narratorką, więc naturalnie poznajemy wszystko z jej punktu widzenia.
Ewa jest bardzo ambitna. Pochodzi z Koszalina i mieszka w akademiku. Według
niej jej własne miasto to prowincja, do której wstyd się przyznawać, a o
Poznaniu mówi, jakby to był pępek świata, najwspanialsze miejsce, jakie może
istnieć. Rodowici Poznanianie to ludzie z klasą, wielcy bogacze. Ona, Ewa, ma
niezmierne szczęście, że udało jej się zdobyć przyjaciół w wyższych sferach.
Zwłaszcza, że mieszka w akademiku, a wiadomo, tam to tylko głód, smród i
ubóstwo. Serio?!
Wymieniłam właśnie jedne z najbardziej we mnie uderzających
„poglądów” naszej Ewy. Jako osoba pochodząca z bardzo małej miejscowości i
mieszkająca w akademiku mogę śmiało powiedzieć, że to wcale tak nie wygląda,
jak Ewa nam opowiada. Ja wiem, że fikcja literacka i te sprawy, może Ewa taka
właśnie miała być, ale… Denerwowało mnie to niesamowicie i nie pozwalało
czerpać tyle przyjemności z czytania, ile bym chciała. Zwłaszcza, że Ewa
podobnie wypowiada się o rodzinnej miejscowości swojej przyjaciółki Moniki.
Monika jest z Brzozowa, a to całkiem niedaleko moich własnych okolic. Mam prawo
czuć się dotknięta.
Jeśli już o pochodzeniu mowa i wychwalaniu Poznania pod
niebiosa, Ewa, Monika i Kostek załapali się do pracy na Targach Poznańskich.
Może jestem jakaś zacofana pod tym względem, ale ja chyba nigdy o nich nie
słyszałam. A podobno są takie prestiżowe i w ogóle cud, miód, malina. A ile
można na nich zarobić? Przez 2 tygodnie mniej więcej tyle, ile statystyczny
Polak zarabia w pół roku. Mało realne, ale może to ja jestem zbyt krytyczna.
Też bym tak chciała – pracuję mniej niż miesiąc
i mogę za to przeżyć cały rok.
Ostatnim punktem moich narzekań będzie kreacja postaci. A
konkretnie jednej – Moniki. Monika bowiem jest wielką pięknością i gdy tylko
wchodzi do baru, oglądają się za nią wszyscy mężczyźni. Ale Monika skrywa
mroczny sekret, jest wiecznie smutna, jest jej tak ciężko, że każdy się nad nią
lituje i ma ochotę ją pocieszać. Takiej kreacji osoby z depresją też nie mogę
odpuścić. Wiem, jak mniej więcej wygląda osoba, która choruje na tę ciężką
chorobę i Monika zdecydowanie takiej osoby nie przypomina. Dla mnie to bardziej
lubiące się nad sobą użalać emo. Ale może znowu za bardzo się czepiam.
Mimo że mój opis pozwala myśleć, że książka ta była
kompletnym dnem, tak naprawdę wcale taka nie jest. Bo nie licząc tych
irytujących momentów, kiedy miałam ochotę głównej bohaterce zrobić krzywdę,
książkę czytało mi się naprawdę dobrze. Przygody bohaterów były ciekawe,
potrafiłam czerpać przyjemność z przeżywania ich razem z nimi. Gdyby nie
powyższe „złe” momenty oraz niektóre absurdalne sytuacje, byłaby to o wiele
lepsza książka.
Mam nadzieję, że nie będę miała wyrzutów sumienia z powodu
zbyt wysokiej oceny.
Moja ocena: 7/10
Wyzwania: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - 2,7 cm, Klucznik
Cóż ja nie przepadam zbytnio za polską literaturą właśnie z tego względu jakie tutaj minusy podawałaś. W tych mniej ambitnych książkach polskich autorów zazwyczaj są te denne momenty tak bardzo irytujące.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tą książką ;) Nie wiedziałam, że to od Telbitu - myślałam, że raczej Jaguarowe.
OdpowiedzUsuń/klucznik: +1 pkt za autor jest kobietą
Do polskich autorów podchodzę z dużą rezerwą. Na pierwszy rzut oka ta książka wydaje się dość przyjemna, ale po Twojej recenzji chyba ją sobie odpuszczę. Te rzeczy, które wymieniałaś pewnie i mnie by denerwowały, a że ostatnio i tak mam sporo stresów, także kolejnych mi nie potrzeba.:)
OdpowiedzUsuń