Tytuł: Szukając Alaski
Miles nie narzeka na nadmiar przyjaciół. W zasadzie przyzwyczaił się już do tego, że żadnych przyjaciół nie posiada. Ma jednak pewną niecodzienną pasję – czytanie biografii i zapamiętywanie ostatnich słów znanych ludzi. Pewnego dnia postawia wziąć sprawy w swoje ręce i pokierować swym życiem tak, aby nabrało znaczenia. Namawia rodziców na przenosiny do szkoły z internatem w Culver Creek, gdzie uczęszczał również jego ojciec. Ma nadzieję odnaleźć tam Wielkie Być Może, a tymczasem znajduje coś, czego do tej pory mu brakowało – prawdziwych przyjaciół.
Tytuł oryginalny: Looking for Alaska
Autor: John Green
Liczba stron: 268
Wydawnictwo: Znak
Miles nie narzeka na nadmiar przyjaciół. W zasadzie przyzwyczaił się już do tego, że żadnych przyjaciół nie posiada. Ma jednak pewną niecodzienną pasję – czytanie biografii i zapamiętywanie ostatnich słów znanych ludzi. Pewnego dnia postawia wziąć sprawy w swoje ręce i pokierować swym życiem tak, aby nabrało znaczenia. Namawia rodziców na przenosiny do szkoły z internatem w Culver Creek, gdzie uczęszczał również jego ojciec. Ma nadzieję odnaleźć tam Wielkie Być Może, a tymczasem znajduje coś, czego do tej pory mu brakowało – prawdziwych przyjaciół.
Jego współlokatorem zostaje buntowniczy Pułkownik, który
wprowadza go w szkolny świat i wyjaśnia panujące w nim zasady. To za jego
sprawą Miles poznaje Alaskę, dziewczynę, która jest jedną wielką zagadką oraz
Japończyka Takumiego – najbardziej stabilną osobę w ich składzie.
Alaska niemal od razu staje się centrum świata Milesa.
Chłopak zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia, jednak nie stara się na
siłę narzucić jej swojej osoby. Chociaż chciałby czegoś więcej, skupia się na
byciu jej przyjacielem. Wie, że Alaska ma chłopaka – Jake’a – który zdaje się
być całym jej światem i jedyną osobą, która sprawia, że dziewczyna nie
rozlatuje się na kawałki. Jej postać jest bardzo skomplikowana, pełna
sprzeczności i zmiennych nastrojów, w jednej chwili zdolna przejść od
euforycznej radości do bezkresnej rozpaczy. Dręczą ją demony przeszłości i
widać wyraźnie, jak bardzo sobie z nimi nie radzi.
Pułkownik natomiast jest osobą, dla której najważniejsza
jest przyjaźń i lojalność wobec tych, których można nazwać przyjaciółmi.
Miles uczy się od nich, jak to jest przynależeć do kogoś,
jak to jest mieć przyjaciół i być przyjacielem. Przy okazji uczy się też innych
rzeczy, których jego rodzice raczej by nie pochwalili.
Śmiejąc się z Alaską, Pułkownikiem i Takumim, pijąc z nimi
potajemnie alkohol i ukradkiem wypalając papierosy, zdobywając pierwsze
seksualne doświadczenia, poznaje inną
stronę życia – taką, w której ma się na kim oprzeć i ma dla kogo być oparciem.
Struktura książki jest dla czytelnika dosyć zagadkowa – mamy
podział na dwie części: „Przed”, w czasie której narrator – sam główny bohater
– odlicza dni do pewnego tajemniczego wydarzenia oraz „Po”. Byłam bardzo
ciekawa, o co chodzi z tym odliczaniem i co takiego Miles ma na myśli, a gdy wreszcie
dotarłam do końca pierwszej części, zostałam wbita w fotel. Nie spodziewałam
się tego, więc naturalnie owo zdarzenie bardzo mnie poruszyło.
Styl Johna Greena szczególnie przypadł mi do gustu – to było
moje pierwsze spotkanie z tym autorem (i mam nadzieję, że nie ostatnie).
Miles-narrator wydaje się nieco wycofany w stosunku do rozgrywających się
zdarzeń – zupełnie jakby opowiadał je z perspektywy czasu. Swoje emocje i
perypetie opisuje często z dawką humoru – nie można się z nim nudzić, a wszystkie
uczucia przechodzą na czytelnika i dotykają go, jakby cała sprawa dotyczyła
jego znajomych, przyjaciół.
Znalazłam informację, że jest to książka młodzieżowa. Ja
jednak tak bym jej nie nazwała. Owszem, opowiada historię młodych,
dorastających ludzi i osoby mające lat naście na pewno znajdą w niej swoje
miejsce. Dorosły czytelnik, oprócz młodocianych perypetii, dostrzeże również
drugie dno – przypowieść o trudach dorastania oraz wciąż aktualne życiowe
mądrości.
Zadziwić może to, że bohaterowie, chociaż są buntownikami,
którzy szukają w świecie swego miejsca i chcą spróbować wszystkiego, co ów
świat im może zaoferować, nie są buntownikami zwyczajnymi. Takie osoby często nie dbają o stopnie w szkole, uważają, że nauka jest im niepotrzebna.
Natomiast zarówno Miles, jak i jego przyjaciele są bardzo inteligentni, nie
zaniedbują nauki, chcą mieć dobre stopnie, chcą być kimś i starają się swoje
marzenia spełnić. Alaska nawet pomaga swoim kolegom i koleżankom, udzielając
zbiorowych korepetycji.
Ciężko jest pisać o tej książce, bo nie jest to książka zwyczajna, a poza tym wiele już zostało o niej powiedziane przez innych. Gdy
zaczynałam swoją przygodę z tą lekturą, nie sądziłam, że na koniec postawię jej tak
wysoką ocenę – chociaż spotykałam się z bardzo pozytywnymi opiniami na jej
temat. Świat Milesa i Alaski wciągał mnie powoli, ale udało mu się wyzwolić we
mnie emocje, udało mu się przekazać mi kierujące nim wartości. Poszczególne
zdarzenia często mnie rozbawiały, Miles-narrator potrafi przekazywać je w taki
sposób, że wydają się lekkie i sielskie – nawet jeśli opisuje akurat
niebezpieczną przygodę.
Chciałabym kiedyś dowiedzieć się, jak dalej potoczyły się losy
naszych bohaterów. Czy spełnili swoje marzenia? Czy ciągle są przyjaciółmi? Czy
pamiętają…?