wtorek, 4 listopada 2014

5# Płacz portfela czyli stosik targowy




Witajcie!
Parę dni temu zaczął się nam listopad i mam nadzieję, że będzie to piękny listopad (chociaż mnie przywitał za pomocą przeziębienia, co samo w sobie jest dziwne, bo ja raczej z reguły nie choruję).
Październik był dla mnie dobrym miesiącem pod względem czytelniczym - wszystko dzięki temu, że miałam prawie same wykłady i jedyne przygotowania, jakie musiała czynić w związku ze studiami dotyczyły mojej raczkującej jeszcze pracy licencjackiej. 

Zostało mi już jednak tylko dwa tygodnie sielanki, bo od połowy listopada zaczynam praktyki, a to wiąże się ze wstawaniem o 5 rano, pracą i ostrym zakuwaniem na kolejny dzień. W tych ciężkich chwilach będą mi towarzyszyć moje małe pocieszacze, które znalazły się u mnie dzięki krakowskim targom.

Panie, Panowie! Przed Wami Pocieszacze :)




Co my tu mamy? (Od dołu)

Gdy dowiedziałam się, że wychodzi polska książka osadzona w Uniwersum Metro - której akcja w dodatku dzieje się w Krakowie - wiedziałam, że muszę mieć ją na swojej półce. Była jednym z moich targowych must have (z wykrzyknikami!) i oto jest :) Zapowiada się ciekawie




Winna! Dałam się porwać ogólnemu szaleństwu na Marę. Gdy ktoś powie o jakiejś książce, że jest dziwna lub tajemnicza - jestem pierwsza w kolejce do przeczytania. W dodatku ta oryginalna okładka - jej kolory czasem lubią się zmieniać. Nie mogę się już doczekać, kiedy zacznę czytać :)




 Zakupiona na wyprzedaży u Marty, oficjalnie przekazana na Targach, tak więc do targowych zdobyczy zalicza się :) Jestem ogromną wielbicielką historii Tudorów (i w ogóle historii Anglii, jednak ten ród szczególnie sobie upodobałam) i czaiłam się na tę książkę, odkąd pojawiła się na rynku. [CZYTA SIĘ]




Mogłam się spodziewać, że trylogia Miry Grant porwie mnie w swe sidła. Blackout jest w zasadzie zakupem przypadkowym (wyjaśnienie niżej), ale za to jakim pięknym! Rozpływam się nad bielą tej okładki!




Czyli druga część słynnej zombiakowej trylogii. Z pożądniem w oczach porwałam ją z półki na targowym stanowisku wydawnictwa SQN, skąd uśmiechała się do mnie ponętnie (jak wszystkie inne książki, kusicielki jedne!). Podeszłam do kasy, a tam miły młody pan zaproponował mi bardzo fajny rabat, jeśli zdecyduję się razem z Deadline'm wziąć Blackout (widocznie Deadline wyglądał w moim ręku bardzo samotnie i pan się nad nim zlitował). Ja się oczywiście chętnie zgodziłam (jak widać) i tym sposobem mam u siebie już całą zombiakową trylogię :)

Drogi Panie Ze Stanowiska SQN - nie wiem, jak ma Pan na imię, ale bardzo Panu dziękuję za ten rabat! Uszczęśliwił Pan tym moją biedną duszyczkę :)




To też był targowy must have z wykrzyknikami. Po prostu nie mogłam przejść obojętnie obok pozycji opowiadającej o losach bohatera, dzięki któremu pokochałam trylogię Veronici Roth. 




Niedługo pojawi się pierwsza część ekranizacji trzeciego tomu "Igrzysk Śmierci", a ja wciąż jestem dopiero po lekturze pierwszej części. "W pierścieniu ognia" zostawię sobie pewnie do poczytania na Boże Narodzenie, bo ta seria kojarzy mi się z moimi zeszłymi świętami.
Pojawiło się też nowe wydanie "Kosogłosa" i strasznie żałuję, że nie kupiłam tej ostatniej sztuki, którą miałam w rękach (bo skąd mogłam wiedzieć, że ludziska tak się rzuciły, że w sobotę wszystkie sztuki były już wyprzedane?). W sumie to nie mam pojęcia, czemu od razu nie zaopatrzyłam się w wydanie wszystkich trzech części w jednym tomie - sporo by mi to ułatwiło. Czasami nie myślę :P





I to by było na tyle, jeśli chodzi o Targowe Pocieszacze, które doprowadziły mój portfel do łez. Mam co prawda jeszcze Murakamiego na pół z przyjaciółką i kilka e-booków, ale o tym napisze innym razem.

Have a nice November!



6 komentarzy:

  1. Duszyczkę jak duszyczkę, ale uszczęśliwił Pan chyba przede wszystkim portfel :D Cudeńka uzbierałaś! Wygooglowałam te nowe okładki IŚ, rzeczywiście są super!

    OdpowiedzUsuń
  2. IŚ <3 koniecznie będę musiała jeszcze raz przeczytać tą serię :3 Książki Miry Grant nadal przede mną i chyba przejdą do planów na przyszły rok. Roth może kiedyś przeczytam, ale tak raczej jako przerywnik lżejszy... wiem, jak skończy się tom trzeci i o dziwo zachęca mnie to do czytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Same cudeńka :) Życzę przyjemnej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne pozycje! :D Podebrałabym "Cztery" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miłej lektury! Najchętniej przeczytałabym ,,Dynastię Tudorów" :)

    OdpowiedzUsuń