środa, 30 października 2013

Targi Książki - Kraków 2013

Sobota, 26 października, okazała się być wręcz wymarzonym dniem na wypad na Targi Książki. Było pięknie, słonecznie i ciepło. Może nieco za ciepło jak na październik, ale czując już na karku powiew listopadowego zimna, radujemy się każdym takim dniem.

Owa sobota była dla mnie wyjątkowa, bowiem po raz pierwszy (i zapewniam, nie ostatni!) mogłam uczestniczyć w Targach Książki. Początkowo moje plany nie obejmowały żadnych zakupów - chciałam tylko pójść, popatrzeć i poczuć na własnej skórze, jak to jest się tam znaleźć.
Złamałam się jakiś tydzień albo dwa przed, co w sumie było do przewidzenia :D

Gdy dotarłam pod Halę Targów, pierwszym, co uderzyło mnie w oczy, były tłumy ludzi zmierzające na Targi, z Targów wychodzące lub po prostu odpoczywające sobie gdzieś z boczku i chroniące swoje skrzętnie zapakowane zdobycze.
Musiałam być dobrze widoczna, ponieważ podczas tego cudnego dnia miała mi towarzyszyć Mała Mi, dlatego ustawiłam się pod jednym z najbardziej charakterystycznych punktów, a mianowicie balonem "Gościa Niedzielnego".

Później zaczęła się nasza wspólna walka z chaosem :D Hala była wręcz przepełniona osobnikami gatunku homo sapiens, a każdy skrawek wolnej przestrzeni zdawał się być na wagę złota (nie mówiąc już o powiewie świeżego powietrza). Upał panował iście niczym w saunie, ale nikt się jakoś tym nie zrażał.

Podobno Polacy nie czytają książek. Ten, kto to powiedział, najwyraźniej nigdy nie był na Targach w Krakowie.

Chodziłyśmy z Małą tam i z powrotem, próbując ogarnąć, gdzie jest czyje stoisko. Rozpoczęło się podkradanie zakładek, katalogów i oczywiście, kupowanie książek. Miałam nawet okazję zostać na chwilę fotografem, gdy moja dzielna towarzyszka podpisywała książkę :)

Żałuję teraz, że nie miałam wtedy przy sobie więcej pieniędzy. Chociaż może to i dobrze, w końcu jeść też coś trzeba czasem :D
Gdy tylko wróciłam do akademika, zaczęła się Targowa tęsknota - zaczęłam żałować, że nie kupiłam więcej książek, że nie byłam dłużej, że nie lustrowałam dokładnie każdego stanowiska. Wiem już jednak, jak powinnam przygotować się na przyszłoroczne Targi :)

Serdecznie dziękuję Małej Mi za to spotkanie i chęć towarzyszenia mi :) Miałam wrażenie, że znamy się od dawna, chociaż dopiero co poznałyśmy się "na żywo"
I w sumie szkoda, że nie mamy żadnego wspólnego zdjęcia. Ale jeszcze nic straconego :D

Poniżej prezentuje swoje skromne zdobycze:


11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Dwa zdjęcia to absolutnie za mało:D
      Nie przejmuj się, dwie książki to nie aż tak źle. Gorzej by było, jakbyś nie kupiła nic;) Zazdroszczę tej Philippy:)

      Usuń
    2. Nie wzięłam aparatu :-) Zresztą, tak jak mówiła Mała, ciężko by było zrobić jakieś konkretne zdjęcia, no chyba że fotografie tłumu :D

      Usuń
  2. Tak - ja też od razu zaczęłam żałować, a tych sówek to nie przeboleję. W ogóle tak sobie myślę, że słaba jestem - po 5 min miałam ochotę uciekać stamtąd :D
    Bez sensu, że nie mamy wspólnego zdjęcia, wiesz, że ja nawet o tym nie pomyślałam? :( pójdę za to do piekła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie bez sensu... przyjeżdżajcie do Warszawy na targi, nie wypuszczę was bez zdjęcia ;-)

      Usuń
  3. Gratuluję zdobyczy :) Szkoda, że kolejne targi w Krakowie dopiero za rok... :)

    Serdecznie zapraszam do wzięcia udziału w moim pierwszym autorskim WYZWANIU czytelniczym "Literacka Korona Ziemi" :) Będzie mi bardzo miło, jeżeli Ci się spodoba :) Wyzwanie skierowane jest również do osób nie posiadających blogów.
    Wszystkie informacje znajdziesz na moim blogu w zakładce "Literacka Korona Ziemi" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ah targi w Krakowie - czytałam wiele już o nich i z każdym tekstem mam chęć pojawić się na nich za rok, a jak będzie? Zobaczymy. Gratuluję zakupu dwóch książek, niech się przyjemnie czytają! Zakładki chętnie bym Ci zabrała, są dość ciekawe.
    Pozdrawiam, Macy

    OdpowiedzUsuń
  5. też miałam ochotę się pojawić, niestety ugrzęzłam na uczelni ;/
    kurczę może za to za rok będą na większej hali lub lepiej zorganizowane, też czytałam że wszędzie dzikie tłumy i ciężko było dostać się do stoisk i porozmawiać z autorami, a naprawdę sporo świetnych osób udało im się ściągnąć w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zakładki cudowne! No i jeszcze Phillipa Gregory.
    Pozazdrościć!
    Czytadła Tetiisheri

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne zakładki! I znowu mam wrażenie, że wszyscy byli na Targach, tylko nie ja ;( Ale nadrobię to w przyszłym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja byłam prawie, że całkiem spłukana na tych targach, ale i tak się na książkę skusiłam... Rzeczywiście, lepiej było chyba nie brać ze sobą kasy ;). Chociaż książka niezła ;).

    OdpowiedzUsuń