Hello, Everyone!
Dzisiaj, przy muzyce maszyn do cięcia metalu, koparek i spadającego gruzu (remont za oknem, cóż poradzić?), pragnę przedstawić Wam przybyszów, którzy umościli się wesoło pod moją choinką. Wiem, że już prawie koniec stycznia i tak dalej, ale spójrzcie tylko na to zdjęcie... Od razu robi się bardziej świątecznie, prawda?
Od góry:
Widziałam już pierwszą część filmu, a ponieważ książkę już zaczęłam, myślę, że na 100% zdążę przed premierą części drugiej :) Uwielbiam tego pięknego kosogłosa na okładce!
[TERAZ CZYTAM]
Wygrana w konkursie u Marty :) Czeka na razie na swoją kolej i mam nadzieję, że uda mi się poznać te trzy piękne historie jeszcze zimową porą :)
Tym razem na własność mam tylko dwie książki z prezentowanego stosu. Reszta pochodzi z mojej Kochanej Biblioteki i w zasadzie przypadkiem znalazła się w moich rękach, bo miałam jeszcze mnóstwo czasu do autobusu, na zewnątrz było zimno, a biblioteka tak blisko... Miałam tak sobie tylko zerknąć, pooglądać książki, a skończyło się na wypożyczeniu kilku. W tym właśnie pierwszego tomu Trylogii Czasu. Który został już przeczytany. I bardzo mi się podobał.
[PRZECZYTANY]
Ta książka też uśmiechnęła się do mnie z bibliotecznej półki. Miałam ją w planach, chociaż nie bardzo pamiętałam, o czym dokładnie jest ta historia. Tak więc w świat Jakuba Recklessa wkraczałam trochę na ślepo. Jak było? Kiedyś opowiem :)
[PRZECZYTANA]
Siostra/brat książki powyżej. Drugą część porwałam od razu z pierwszą, chociaż nie byłam pewna, czy w ogóle będę chciała ją przeczytać. Było warto!
[PRZECZYTANA]
Kolejna książka, która była na liście do przeczytania. Historia o młodych, szwedzkich czarownicach. Bardzo wciągająca. Chciałam od razu wziąć drugą część - "Ogień" - ale jest to dość spora książka i chyba nie dałabym rady upchnąć jej w torebce (moja torebka jest bezdenna, ale była już w niej jedna książka plus te cztery powyżej :P)
[PRZECZYTANA]
No i to byłoby tyle na dzisiaj. Stosik nie jest może szczególnie imponujący ilościowo, raczej standardowy,
Miłego dnia i udanego weekendu!
XOXO
Uwielbiam trylogię "Igrzyska śmierci" :) Miłej lektury!
OdpowiedzUsuńTrylogia Collins bardziej mi się podoba w oryginalnej wersji, te filmowe okładki niby też fajne, ale wszystkie w tej samej konwencji kolorystycznej. Nuda. A Kosogłos już nie wypadł tak megaświetnie jak dwie pozostałe części, chociaż nie narzekam, nadal wyśmienita lektura i emocje.
OdpowiedzUsuńCo do Czerwieni rubiny, to bardzo lubię tą serię młodzieżową. Jedna z niewielu, któe mnie nie zirytowały. Ale przed mną ostatni tom, a coś ostatnio mam pecha do końcówek serii...
"W śnieżną noc" koniecznie musisz przeczytać w zimie, bo inaczej będzie tylko przeciętną i trochę naiwną książką... To taka typowa lektura na okres świąteczny :) Bardzo chętnie przeczytałabym "Krąg", bo sporo dobrego o tych książkach słyszałam. Ta nowa okładka "Kosogłosa" jest super! Przyjemnego czytania :)))
OdpowiedzUsuńWszystkie znam i wszystkie zdecydowanie są warte uwagi :) Najmniej podobała mi się 'Czerwień rubinu', reszta zaś zebrała u mnie naprawdę wysokie oceny.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego czytania:)))
OdpowiedzUsuń